Festiwal „Hosanna” 2015 – Relacja
[vc_row][vc_column][vc_column_text]
Postanowiłem iść za Jezusem – słowa znanej chrześcijańskiej pieśni były głównym mottem Festiwalu „Hosanna”, który w dniach od 3 do 5 kwietnia br. odbywał się w Częstochowie. Gośćmi tegorocznej „Hosanny” byli Raafat Kamal, przewodniczący Wydziału Transeuropejskiego Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego oraz Ken Burton, brytyjski muzyk, kompozytor i aranżer.
Festiwal „Hosanna” jest – obok Campu w Zatoniu – jednym z wydarzeń, które wyznaczają rytm życia kościoła adwentystycznego w Polsce. Po kilku latach przerwy, ta duchowa uczta muzyki i słowa powróciła na dobre w znane i lubiane mury Filharmonii Częstochowskiej. Powróciła w nieco odświeżonej formie. Organizatorzy „Hosanny” postanowili bowiem zaprosić na scenę nie tylko muzyków, ale i przedstawicieli innych sztuk artystycznych. Choć w tym roku większość wykonawców stanowili wciąż ci pierwsi, to jednak wydaje się, że podążanie w kierunku festiwalu form artystycznych jest dla „Hosanny” dobrym kierunkiem, jak również wyraźnym sygnałem, że uwielbianie Boga nie sprowadza się jedynie do muzyki
Hasło tegorocznego festiwalu – „Postanowiłem”, nawiązuje do decyzji przed którą każdego dnia staje wierzący człowiek. Decyzji, o podążaniu drogą należącą do Boga lub tą wyznaczą naszymi ambicjami, planami i zachciankami. Decyzji, o powierzeniu swojego życia Stwórcy lub też próbie opierania go na własnych siłach. Motyw postanawiania i decydowania przewijał się przez cały czas trwania tegorocznej „Hosanny” – zarówno w słowach pieśni Postanowiłem iść za Jezusem, która była hymnem festiwalu, w wystąpieniach mówców, utworach wykonywanych przez artystów, czy też wdramie zaprezentowanej podczas sobotniego nabożeństwa.
Do podjęcia decyzji o podążaniu za Bogiem uczestników zachęcali dwaj główni goście festiwalu –Raafat Kamal oraz Ken Burton. Pierwszy z nich od niespełna roku pełni funkcję przewodniczącego Wydziału Transeuropejskiego Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Podczas piątkowego „Wieczoru Słowa”, pochodzący z Libanu Kamal opowiadał o swojej osobistej drodze z Jezusem Chrystusem. Drodze, która rozpoczęła się kilkadziesiąt lat temu w bombardowanej przez syryjskie wojska małej libańskiej wiosce. W czasie swoich wystąpień pastor Kamal zwrócił uwagę na niezwykłą rolę, jaką w życiu każdego chrześcijanina odgrywa służba. Służba, która zmienia nie tylko otaczających nas ludzi, ale i nas samych. Raafat Kamal opowiadał również o społecznościach wierzących, które – dzięki swojemu zaangażowaniu i ścisłej relacji z Bogiem – dokonywały wielkich zmian w otaczającym świecie.
Drugi z festiwalowych gości, Ken Burton, to wybitny brytyjski muzyk, kompozytor i aranżer, który w swojej bogatej karierze występował na największych światowych scenach. W Częstochowie Burton dzielił się zarówno słowem, jak i muzyką. Był również jednym z wykonawców podczas charytatywnego Koncertu Wielkanocnego, który stanowił zwieńczenie tegorocznej „Hosanny”. Koncert ten był jednym z najmocniejszych punktów tegorocznego festiwalu. Oprócz Burtona na scenie zaprezentowali się: Karolina i Ola Harasim (przy akompaniamencie Macieja Jaworskiego-Nawrota) oraz meksykański wokalista Mario Jarib Diaz Ochoa, który w przeciwieństwie do synkopowanej stylistyki swoich współwykonawców, postawił na klasyczny repertuar. Karolina i Ola Harasim to z kolei mieszanka jazzu i piosenki aktorskiej. Koncert zakończył wspomniany Ken Burton, który swoim fenomenalnym wokalem wypełnił całą przestrzeń sali koncertowej Filharmonii im. Bronisława Hubermana, kilkakrotnie podrywając z miejsc zgromadzoną publiczność.
Sercem każdej „Hosanny” jest przegląd festiwalowy, który pozwala na zapoznanie się z twórczością artystów działających na adwentystycznej scenie. W tym roku ta część programu wzbudziła we mnie mieszane uczucie. Z jednej strony należy docenić starania organizatorów, którym – w obliczu coraz mniejszej liczby muzyków służących w kościele – udało się wypełnić występami dwa półtoragodzinne bloki. Z drugiej strony, wielu uczestników festiwalu zwracało uwagę na dość monotonny przebieg tych programów. Wydaje się również, że nie wszyscy występujący wykonawcy – z czysto artystycznych względów – powinni prezentować się na dużej festiwalowej scenie. Być może w kolejnych latach warto jednak postawić przede wszystkim na jakość – nawet kosztem nieco krótszego programu?
Pozytywnym akcentem przeglądu festiwalowego były bez wątpienia występy chórów. Zarówno Chór Diecezji Południowej pod dyrekcją Samuela Bukowskiego, jak również kierowany przez Mariusza Gebla chór „Adventus” (znakomite wykonanie utworu „Alleluja” Dietricha Buxtehude), zaprezentowały w Częstochowie bardzo ambitny repertuar, a ich muzyka pozwoliła nam wrócić myślami do dawnych festiwali, gdy muzyka chóralna rozbrzmiewała ze sceny zdecydowanie częściej. W pierwszej „klasycznej” części przeglądu festiwalowego zaprezentował się również męski zespół wokalny „Adwent”, Sara Pytel i Ola Smyk, Dorothy Porawski–Orzechowska, przy akompaniamencie Aleksandry Solberg, jak również jedna z najmłodszych wykonawczyń festiwalu – grająca na skrzypcach Karina Szczygielska. W części drugiej usłyszeliśmy natomiast akustycznegoMariusza Zawieruchę, rodzinny zespół „Sobaszki”, Martę Naumiuk, wokalne trio z Podkowy Leśnej i okolic (Ania Skrzypczak, Ania Pałka i Zuzia Śleszyńska) oraz zespół „Pokolenia”, którego występ spotkał się z niezwykle entuzjastycznym przyjęciem ze strony festiwalowej publiczności.
Na festiwalową scenę – choć wciąż nieśmiało – przebijają się również inne form sztuki. W tym miejscu warto wyróżnić monodram na podstawie Psalmu 139 w wykonaniu Danieli Grabowskiej. Uczestnicy, którzy zostali na niedzielnej części festiwalu mogli również zapoznać się ze interesującą scenką przygotowaną przez młodzież Warszawy. Jeśli o innych formach sztuki mowa, to nie można zapomnieć o znajdującej się w filharmonijnym foyer wystawie zdjęć, na której wielbiciele fotografii mogli zaprezentować swoją twórczość. Sztuką samą w sobie były również festiwalowe dekoracje. Estetyka sceny utrzymana była na bardzo wysokim poziomie, a prezentowane w czasie programu multimedialne wizualizacje znakomicie korespondowały z duchowym i artystycznym przekazem.
Organizatorzy nie zapomnieli również o najmłodszych. Grupa organizująca program dla dzieci (pod kierownictwem Haliny Jankowskiej oraz rodziny Sobaszków) spisała się znakomicie, a przygotowany program był bardzo zróżnicowany i atrakcyjny. Skorzystały na tym nie tylko same dzieci, ale również ich rodzice, którzy w zdecydowanie większym stopniu mogli skorzystać z festiwalu.
Na uwagę zasługuje punktualność z jaką rozpoczynały się i kończyły poszczególne części programu. Ten element zawiódł jeden raz – w czasie wieczornego koncertu, który został niepotrzebnie przeciągnięty. Uczestnicy festiwalu, z którymi miałem okazję rozmawiać, chwalili sprawny catering i smaczne posiłki.
Zespół „New Heaven”, który na tegorocznej „Hosannie” prowadził służbę uwielbienia, zaprezentował się z bardziej akustycznej strony. Ciekawym pomysłem okazały się nowoczesne aranżacje kilku pieśni syjońskich, która pokazują zupełnie nowe oblicze znanych nam hymnów.
Nierozwiązanym problemem pozostaje natomiast kwestia niskiej frekwencji na niedzielnym programie. W tym roku na uczestników festiwalu czekało kilka interesujących warsztatów tematycznych, a wśród nich warsztat gospel prowadzony przez samego Kena Burtona. Szkoda, że tak niewiele osób skorzystało z tej możliwości, bo okazja spotkania z tak znakomitym muzykiem i nauczycielem nie zdarza się zbyt często.
Jeśli czegoś na „Hosannie” brakowało, to na pewno nowych wykonawców. W tym roku festiwalowych debiutantów można było policzyć na palcach jednej ręki. Jeszcze kilka lat temu na kościelnej scenie działało kilka młodych zespołów muzycznych („Via Fides”, „Chofesh”, „Ainesis”, „Fileo” czy też „Leitmotiv”). Dziś, zdecydowanie brakuje ich następców. Pozostaje mieć nadzieję, że młodzi adwentyści wciąż chcą wielbić Boga swoją muzyką i już wkrótce wrócimy do czasów, gdy organizatorom „Hosanny” trudno było opędzić się od wykonawców chętnych do występu na festiwalu.
Postanowiłem pojechać do Częstochowy. I nie żałuję. W czasie, gdy życie pędzi coraz szybciej, a nasza duchowość przybiera często konsumpcyjny charakter. W czasie, gdy wciąż spoglądamy na nasze zegarki, a obejrzany w internecie wykład czy też koncert stają się substytutem prawdziwej chrześcijańskiej społeczności. Właśnie teraz – bardziej niż kiedykolwiek – potrzebujemy takich spotkań jak „Hosanna” czy też Camp w Zatoniu. Spotkań, które choć na chwilę pozwalają nam się zatrzymać w rozpędzonym świecie. Zatrzymać i zadać sobie pytanie: czy droga, którą obieram każdego dnia należy do Boga czy też do mnie?
[/vc_column_text][vc_gallery type=”image_grid” images=”1933,1934,1935,1936,1937,1938,1939,1940,1941,1942,1943,1944″][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_text_separator title=”AAI; fot. M. Maikowska” title_align=”separator_align_right” el_width=”100″][/vc_column][/vc_row]