Kościół jest jeden – zakończenie EPC

[vc_row][vc_column][vc_column_text]

Kiedy ponad 1000 pastorów, których dzieli język, kultura, sposób ubierania się czy odprawiania nabożeństwa, chwyciło się za ręce i odśpiewało wspólnie pieśni, zaakcentowana została jedność Kościoła. Wcześniej Bertil Wiklander mówił o tym, co stanowi o tożsamości adwentystów dnia siódmego:– Trójanielskie poselstwo to nic wydumanego, zwariowanego, wymyślonego w XIX w. w północnej Ameryce. To jest wezwanie dla nas! Na teraz! Bo żyjemy w czasach końca!

Zakończyła się Europejska Konferencja Pastorów.

Sobotni wieczór to czas podziękowań, które wyraził przewodniczący Wydziału Transeuropejskiego Generalnej Konferencji (TED-u), Bertil Wiklander. Po wymienieniu najważniejszych współpracowników, powiedział: – Komu jesteśmy wdzięczni przede wszystkim? Czy możemy wyrazić to lepiej niż śpiewem? Czy ktoś nie zechciał by poprowadzić wspólnego dziękczynienia? Na odpowiedź długo nie trzeba było czekać – na scenę wbiegł Wintley Phipps, aby wraz ze zgromadzeniem odśpiewać piękną pieśń „Bogu niech będą dzięki”.

– Z jednego powodu na pewno zapamiętacie tę konferencję. Upały – żartował Paul Thompkins z TED-u – Wypiliście 30 000 litrów wody, którą przygotowaliśmy dla was przy wejściu do namiotu!

– Mieliście tu wakacje? Być może niektórzy tak. Ale teraz wracacie do pracy! Do ciężkiej pracy! Może być ona określona jako… walka! Dlatego „weźcie zbroję Bożą, abyście mogli przeciwstawić się w dzień zły, a wykonawszy wszystko, ostać się (…)” (zob. Efezjan 6, 13-18) – kontynuował Wiklander.

– Sprawianie, by Bóg był znany, jest wyrazem tożsamości adwentysty dnia siódmego! Nie zapominajcie nigdy o trójanielskim poselstwie! – podkreślał Wiklander. Całe jego przemówienie oparte było właśnie na ostatniej księdze Biblii. Przewodniczący Wydziału pokazał, jak odnaleźć w niej można Jezusa. – Ewidentnie w Europie nie ma większego zainteresowania Jezusem – ubolewał. Jego studium mogło zadowolić tych, którzy wcześniej narzekali, że warsztaty są nieco za mało „głębokie”. Dokładnie, sięgając do oryginalnych tłumaczeń Biblii, Wiklander opisał 14 rozdział Apokalipsy.

– Trójanielskie poselstwo to nic wydumanego, zwariowanego, wymyślonego w XIX w. w północnej Ameryce. To jest wezwanie dla nas! Na teraz! Bo żyjemy w czasach końca! – powiedział Wiklander. – Zanim jednak sprawimy, że Jezus będzie znany w Europie, musimy przyjść do niego, musimy być mu wdzięczni. Tak, jak Jezus był wdzięczny swojemu Bogu. Kościół Adwentystów Dnia Siódmego zwraca szczególną uwagę właśnie na tym, kim dla ludzi jest Jezus.

Mass media bombardują nas mnóstwem informacji, tylko nie Bogiem, na co zwracał uwagę przewodniczący Wydziału, w którym znajduje się Polska. Pewien dwukrotny złoty medalista z Londynu pierwsze co robił po swoich sukcesach, to klękanie i modlitwa! Dziękował za sukces przed milionami widzów. Co na to angielski komentator sportowy? Nie wiedział, co powiedzieć, w końcu wycedził: „on ma teraz taki prywatny moment dla siebie”…

– Moi przyjaciele, zapoznajmy Europę z Bogiem! Zróbmy wszystko, aby usłyszał o nim cały Stary Kontynent! Chcecie tego dokonać? – pytał Wiklander. – Yes Sir – brzmiały nieśmiałe początkowo deklaracje. – Czy na pewno po powrocie do domu skupicie się na tym, by zapoznać z Nim innych? Powstańmy więc razem i powiedzmy to – zaapelował. Wtedy wszyscy, bez najmniejszego skrępowania, wykrzyknęli hasło konferencji.

Kongres zakończył się muzycznym uwielbieniem ponad tysiącosobowej grupy pastorów z osobami towarzyszącymi (przeczytano też ostatnie zachęcenie z Ewangelii Jana 14, 1-3). Bertil Wiklander pomodlił się o błogosławieństwo i Ducha Świętego dla uczestników konferencji. Wzruszające było, kiedy na samo zakończenie wszyscy chwycili się za ręce – pastorów nie dzieliło już nic – bariera językowa, kulturowa, obyczajowa… Liczy się tylko jedno wszyscy służą w jednej sprawie: aby Europa poznała Boga.


Wypowiedzi kolejnych Polaków trafiły na oficjalną stronę Wydziału Transeuropejskiego Generalnej Konferencji (link: http://www.ted-adventist.org/news/EPC-comment-board-24-08-2012)

 

WYWIAD Z ANNĄ CHALUPKĄ

– Czy warto, by pastorzy zabierali na takie konferencje swe małżonki?

– Dla każdej żony pastora ta konferencja byłaby doskonałym przeżyciem. Może droga jest trochę zniechęcająca, ale naprawdę warto! Uczestniczyłam we wszystkich sesjach, przemówienia były niesamowite.

– Jako żona pastora na pewno ciągle stykasz się z naukami biblijnymi. Udało się mimo wszystko skorzystać z przygotowanego programu?

– Wiemy przecież, że Bóg jest blisko nas, ale czasem brakuje nam tego poczucia bliskości (choć to my, nie On, się oddalamy). Tutaj było one bardzo mocne!

– Też przeżyłem piękne chwile, też czułem coś niesamowitego, choć trudno to w ogóle wyrazić w słowach. Ale EPC robi również wrażenie, jeśli chodzi o przygotowanie organizacyjne…

– Owszem. Przy tak dużym spotkaniu ciężko w to uwierzyć, ale nie było praktycznie żadnej większej „wpadki”! Ci, którzy na co dzień zarządzają Kościołem na najwyższych stanowiskach, tutaj nam służyli. Byli bardzo pomocni, mili, poświęceni…

– A jak oceniasz zakończenie?

– Aż łza pojawiła się na mojej twarzy. To poczucie wspólnoty jest niesamowite! Czasami boimy się różnych nowości, np. pieśni, ale to, jak żywo śpiewano tutaj, jest tylko godne naśladowania!

 WYWIAD Z PASTOREM PIOTREM ZAWADZKIM Z BYDGOSZCZY

– Zaczniemy od pytania mocno tendencyjnego: dlaczego uważasz EPC za fajne przeżycie?

– Ze względu na wielokulturowość, z którą tu się stykam. Albo np. śpiew: w wykonaniu 1000 osób brzmi to inaczej, niż kiedy śpiewa nas 70, do czego jesteśmy przyzwyczajeni.

– Co uważasz o tutejszych nabożeństwach czy kazaniach?

– Forma przekazu jest inna, może bardziej atrakcyjna, różni pastorzy wykorzystują swoje nieco „aktorskie” umiejętności. W dzisiejszym świecie takie obrazowe przesłanie trafia bardziej, niż po prostu słowo.

– Uświadomiłeś sobie coś na konferencji?

– Lokalnie nie zawsze to widzimy, ale dzieło Boże się rozwija!

 – Czy coś wykorzystasz w swojej służbie?

– Wiesz, trzeba naśladować to, w czym pastorzy czują się najlepiej. Mam mnóstwo myśli , ale dopiero muszę wrócić do domu, przespać się z tym wszystkim, poukładać w głowie… Ale już widzę, że istotne są sprawy modlitwy – niby to nic nowego, zbory zdają sobie sprawę z jej znaczenia, ale potrzeba nam nowej jakości.

– Co z minusami?

– Spodziewałby się czegoś bardziej konkretniejszego – jak by nie patrzeć, mamy do czynienia z pastorami! Pastorzy mają z kolei dostęp do wielu materiałów, opracowań czy książek. A niektóre programy było dość powierzchowne (może to kwestia bardzo ograniczonego czasu). Ale uczestniczyłem też w świetnych warsztatach z Ks. Apokalipsy!

Rozmawiał: Michał Rakowski

[/vc_column_text][vc_gallery type=”image_grid” images=”3042,3043″][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_text_separator title=”Rogaška Slatina, Słowenia … `{`Michał Rakowski/AAI; fot. P. Kot,/www.adwentysci.waw.pl`}`” title_align=”separator_align_right” el_width=”100″][/vc_column][/vc_row]