Światowy Dzień Uchodźcy. Relacja z Castel Volturno.

[vc_row][vc_column][vc_text_separator title=”30 CZERWCA 2017 (NR 606) `{`TED, TŁUM.: DANIEL KLUSKA/AAI`}`” el_width=”100″][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]Joana miała poważny dylemat. Przejądź tradycyjne, duchowe przywództwo nad swoją rodziną albo ponieść gorzkie konsekwencje. Dramatu sytuacji dodaje fakt, że Jean jest chrześcijanką. Jej jedynym ratunkiem była ucieczka. Nie tylko ze swojej wioski, ale także z kraju. Udała się do Libii. Wszystko wydawało się już układać aż do momentu, kiedy wybuchła wojna. Nie mogła wracać do swojego kraju. Jedyną ucieczkę stanowiła przeprawa przez Morze Śródziemne.

Patryk także opuścił swoją wioskę w obawie o własne życie. Przywódcy plemienia walczyli o władzę. Chcąc ratować własne życie musiał uciekać choć wtedy nie zdawał sobie jeszcze sprawy, jak wielkim wyzwaniem będzie droga przez pustynie i góry. Widział jak jego przyjaciel umiera z pragnienia tuż przy drodze. Niestety nie był to ostatni widok umierającego człowieka z jakim Patryk będzie musiał się zmierzyć.

Ray opowiedział historię, jak przemytnicy porzucili ich grupę na pustyni. Musieli iść dalej bez wody i jedzenia. Rut, nigeryjka, musiała uciec z wioski po tym, jak jej mąż odszedł z inną kobietą. Nie mogła utrzymać swoich dzieci i matki. Była zdesperowana. Nie chciała iść, ale nie miała wyjścia. Była w ciąży. Przerażona uciekała na północ. Najpierw łodzią, później samochodem a na końcu szła piechotą. W trakcie tej drogi widziała jak kobiety były gwałcone, zmuszane do prostytucji, bite i poniżane. Dzięki Bożej łasce jej to nigdy nie spotkało. W Libijskim więzieniu spędziała ponad cztery miesiące aż w końcu udało jej się zbiec. W siódmym miesiącu ciąży poroniła. Zatruła się jedzeniem. Dzięki pomocy przyjaciół trafiła na ponton do ‚lepszego świata‘. Uratowała ją łódź włoskiej Straży Przybrzeżnej.[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_images_carousel images=”5795,5796,5797,5798,5799,5800″ img_size=”full”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]Te historie nie są po to aby nas przestraszyć, ale uświadomić jak dramatyczne są historie ludzi, którzy decydują się uciekać z miejsc objętych wojną. Tak naprawdę oni wszyscy nie szukają w Europie ‚ziemi obiecanej‘. Pragną tylko bezpieczeństwa.

Choć Międzynarodowy Dzień Uchodźcy minął jakiś czas temu, jego gorycz dalej jest i będzie z nami. Kiedy ogólnoświatowe media skupiły się już na innych tematach, uchodźcy dalej podejmują ryzyko podróży na drugą stronę Morza Śródziemnego często przypłacając to życiem. Ich historie nie mogą zostać zapomniane.

Castel Volturno to ponure miasteczko oddalona o 35 km na północny wschód od Neapolu. Mimo tego właśnie tutaj Kościół Adwentystów Dnia Siódmego pomaga uchodźcom z Libii zostawić ich przeszłość za sobą. Pastor David Malaguarnera i kilkudziesięciu poświęconych wolontariuszy opiekuje się około siedemdziesięcioma imigrantami którzy osiedlili się w tej okolicy. ADRA-Włochy wynajęła nawet busa, który podwozi uchodźców do pracy w pobliskich miastach.

W trakcie wyjątkowego sobotniego programu (17 czerwca) transmitowanego na żywo w internecie mieliśmy okazję poznać wiele dramatycznych historii. Dowiedzieliśmy się także jak wygląda pomoc uchodźcom w Mosulu a także pomoc przez oddział ADRY w Serbii. Kościół Adwentystów jest także zaangażowany w pomoc uchodźcom w północnej Francji, Słowacji, Danii, Niemczech i Rumunii.[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_video link=”https://www.youtube.com/watch?v=ZlxFZH5Zd9k”][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]Większość emigrantów w Castel Volturno pochodzi z północnej Afryki. Niektórzy byli wyznawcami Kościoła Adwentystów zanim tutaj przybyli. Inni zaczęli szukać Boga w trakcie swojej podróży. Wszyscy którzy gromadzą się w Kościele śpiewają i modlą się w jednym duchu. Czuć, że Bóg jest z nimi.

Dla Corrado Cozziego, Dyrektora Komunikacji w Wydziale Intereuropejskim cel organizacji Światowego Sabatu z Uchodźcami był oczywisty: – Możemy dzisiaj powiedzieć światu „Jesteśmy z Wami. Znamy Wasze historie i modlimy się, aby Bóg dał Wam ukojenie po dramatach jakie przeszliście“.

Dag Kristian Pontvik, Dyrektor ADRY we Włoszech chce jednak zrobić jeszcze więcej. Pragnie zachęcić inne zbory Kościoła Adwentystów do pomocy emigrantom na terenie całych Włoch. To udało się już osiągnąć na adwentystycznej uczelni Villa Aurora, niedaleko Florencji. Tam studenci teologii zorganizowali noclegi i wyżywienie dla kilkunastu młodych chłopców z rodzin emigrantów. Zorganizowano dla nich nawet treningi piłki nożnej – To może być dobry początek na znalezienie stabilizacji i celu w życiu młodego człowieka. – powiedział Pontvik.

Tak naprawdę cała idea pomocy emigrantom z takim poświęceniem realizowana we Włoszech idealnie wpisuje się w sedno chrześcijaństwa a także w realizowany w ostatnim czasie program misyjny Kościoła Adwentystów: Total Member Involvement [czytaj więcej o programie TMI tutaj]. Jezus okazywał współczucie wszystkim, którzy byli opuszczeni. Wśród emigrantów niejednokrotnie pojawia się chęć poznania Boga właśnie z uwagi na dramatyczne okoliczności jakich byli uczestnikami.

Osoby chcące wesprzeć działania Adwentystycznej Organizacji Pomocy i Rozwoju (Adventist Development and Relief Agency) – ADRA – na rzecz emigrantów, mogą złożyć swój dar na konto ADRA Polska w Banku Pekao SA:

  • 49 1240 1994 1111 0010 3092 3882 z dopiskiem: darowizna na pomoc uchodźcom

Za rok odbędzie się kolejny „Światowy Sabat z Uchodźcami“. Nie trzeba jednak czekać tak długo aby zanieść pomoc potrzebującym.

[AAI][/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]