Wszyscy jesteśmy „W drodze”. Relacja z Festiwalu HOSANNA 2019
[vc_row][vc_column][vc_text_separator title=”25 KWIETNIA 2019 (NR 696) `{`DANIEL KLUSKA/ZDJ.AKK`}`” el_width=”100″][vc_column_text]
W dniach od 19 do 22 kwietnia w gmachu Filharmonii Częstochowskiej im. Bronisława Hubermana, odbył się kolejny Festiwal Form Artystycznych HOSANNA. Głównym mówcą tegorocznego festiwalu był pastor Wisam Ali z Izraela oraz znany już festiwalowej publiczności – chorwacki zespół „Agape” wykonujący muzykę gospel.
W naszym chrześcijańskim doświadczeniu niejednokrotnie wpadamy w rutynę. Dajemy się – chciałoby się wierzyć „nieświadomie” – omamić codziennymi sprawami i zaczynamy tracić z oczu duchowe znaczenie naszej ziemskiej wędrówki. Właśnie dlatego tegoroczne hasło tak silnie przypomniało nam o tym, że jako chrześcijanie, jesteśmy cały czas w podróży.
Niecodzienna historia.
Pastor Wisam Ali pochodzi z Nazaretu (Izrael). 75% mieszkańców tego miasta to muzułmanie. Miasto, które tak silnie wiąże się z tradycją chrześcijańską, dzisiaj nazywane jest arabską stolicą Izraela. Pastor Ali wychowywał się w tradycji muzułmańskiej. Przez wiele lat, będąc wyznawcą islamu, czuł pustkę, którą wypełniła dopiero osoba Jezusa Chrystusa. Dwa razy w swoim życiu był kamienowany za swoją wiarę w Jezusa. Cudem uniknął śmierci.
– Kiedy spotykamy Jezusa w życiu, mamy tylko dwa wyjścia: zignorować ten głos, lub iść za nim. Nie ma trzeciej opcji – podkreślał w trakcie sobotniego rozważania pastor Ali. – Nie ma drogi pośrodku. Nie ma połowy Prawdy. Naśladowanie Boga oznacza, że jesteśmy Mu posłuszni – zaznaczył Ali.
Muzyka i sztuka dla Boga.
Festiwal w Częstochowie to jednak przede wszystkim spotkanie ze sztuką. Na nią poświęcone były dwie części popołudniowego programu. W pierwszej, mieliśmy okazję usłyszeć młodych wykonawców, przede wszystkim solistów. Większość z nich jednak pojawiała się już na scenie częstochowskiej filharmonii w latach ubiegłych. Część druga, przeznaczona była dla grup i zespołów.
Niestety miałem wrażenie, że dla niektórych wykonawców (szczególnie solistów) scena filharmonii w Częstochowie była zwyczajnie „za duża”. Brak przygotowania i zwyczajnie umiejętności dawał się zauważyć u niektórych wykonawców bardzo wyraźnie. Być może za rok warto byłoby, aby organizatorzy dobierali wykonawców z nieco większą starannością.
Oprócz śpiewu i recytacji wierszy, nie zabrakło także innych form chrześcijańskiego, artystycznego wyrazu. W holu bocznym filharmonii można było obejrzeć wystawę fotografii.
Niestety zabrakło jednak form teatralnych.
Dużo plusów.
Na uwagę zasługuje wysoki w ostatnich latach poziom organizacyjny Festiwalu. Internetowe formularze zgłoszeniowe, rejestracja posiłków, płatności a także reklama wydarzenia w lokalnych mediach pozostawiają wrażenie, że uczestniczymy w naprawdę ważnym wydarzeniu. Wydaje się, że Organizatorom udało się osiągnąć pewien profesjonalny standard organizacji, za co należą się im szczególne podziękowania.
Tegoroczne transmisje internetowe programów festiwalowych odbyły się bez zakłóceń. Zespołowi ORTV Głos Nadziei oraz współpracującym z nimi wolontariuszom także należą się słowa uznania za wykonaną pracę. Jedyne wątpliwości może budzić tzw. miks dźwięku w trakcie transmisji części przeglądowej wykonawców. Tak jak w przypadku solistów nie było większych problemów związanych z usłyszeniem podkładów muzycznych i głosu solisty, tak pewnego rodzaju wyzwanie stanowiło nagłośnienie wszystkich instrumentów i odwzorowanie całego brzmienia w transmisji internetowej w przypadku większych zespołów. Niektórych instrumentów nie było słychać w ogóle. To może być zniechęcające dla tych wykonawców, którzy przykładają szczególną wagę do detali swoich aranżacji; bez względu na swoje przygotowanie, jeżeli pewne sekcje nie będą nagłośnione, odbiór przez słuchaczy będzie z pewnością – pisząc dyplomatycznie – mało pozytywny.
Nie zawiódł także zespół prowadzący wspólny śpiew. Grupa młodych ludzi pod kierownictwem Karoliny Harasim znów przygotowała kilka nowych pieśni, a nowe instrumentarium wymusiło także ciekawsze aranżacje znanych już pieśni.
Wieczorna, muzyczna agapa.
Od kilku lat tradycją Festiwalu HOSANNA, jest sobotnio-wieczorny koncert muzyki gospel. Ten rozpoczął się od trzech spokojnych utworów zespołu „Emaus” z Podlasia. Grupa doskonale wprowadziła uczestników koncertu w duchową i religijną atmosferę obchodzonych w tym czasie Świąt Wielkiej Nocy. Następnie na scenie pojawił się zespół „Agape”.
Zespół Agape działa już od ponad 35 lat. Do Polski zawitał już po raz trzeci – ostatni raz cztery lata temu. Choć mogłoby się wydawać, że taki staż sceniczny spowoduje jakąkolwiek rutynę i monotonność, nic bardziej mylnego. W tym roku grupa przyjechała z własnym zespołem instrumentalnym, co pozwoliło im czuć się na scenie jeszcze bardziej komfortowo. Wymagające aranżacje i bardzo dobry kontakt z publicznością może świadczyć o tym, że ten koncert jeszcze nie raz będzie mile wspominany przez jego uczestników.
Ponieważ Koncert Gospel miał charakter charytatywny, w jego trakcie przeprowadzono zbiórkę środków na dwa cele: potrzebującą rodzinę z Częstochowy będącą pod opieką lokalnego oddziału MOPSu oraz rehabilitację studentki ASP, Kamili Kaśniewskiej. W trakcie koncertu zebrano kwotę 7 100,00 zł!
Co dalej?
Zatem tegoroczny Festiwal HOSANNA w Częstochowie nie rozczarował. Niestety – także nie zaskoczył. Festiwal to przede wszystkim muzyczna uczta, która nie powinna ograniczać się do wieczornego koncertu. Dość mała liczba wykonawców (w tym niewielka nowych) i jeszcze mniejsza twórców i autorów sugeruje, że warto pomyśleć nad pewnymi zmianami.
Czy w Kościele Adwentystów brakuje profesjonalnych wykonawców? Czy brakuje młodych autorów, którzy chcieliby się podzielić z innymi swoją twórczością? Cały czas mam nadzieję, że nie. Wierzę, że oni gdzieś tam są i chętnie zaprezentowaliby swoje umiejętności. Co stoi na przeszkodzie? Krytyka. W ostatnich latach wyraźnie dawało się zauważyć, że to, co nie wpisuje się w pewien szablon lub schemat, już skazane jest na falę krytyki. A może czas aby chwilę pomilczeć?
Idąc za myślą Bernarda Buffeta, francuskiego malarza i grafika: „Dla sztuki nie są niebezpieczni podpalacze, lecz strażacy”.
Daniel Kluska
[/vc_column_text][vc_text_separator title=”GALERIA ZDJĘĆ” el_width=”100″][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_gallery type=”image_grid” images=”10108,10109,10110,10111,10112,10113,10114,10115,10116,10117,10118,10119,10120,10121,10122,10123,10124,10125,10126,10127,10128,10129,10130,10131,10132,10133,10134,10135,10136,10137,10138,10139,10140,10141,10142,10143,10144,10145,10146,10147,10148″][/vc_column][/vc_row]